Kliknij tutaj --> 🏑 nie może być na kocie

Możemy odnieść wrażenie, że nasz pupil ma chrypkę lub zrobiło mi się sucho w gardle. Wydawany dźwięk może być krótki, urywany, lub długi. Tego dźwięku koty używają w kontaktach z ludźmi. Skrzypienie najczęściej oznacza, że nasz czworonożny podopieczny coś od nas chce lub pragnie zwróć naszą uwagę. Nawet jeśli mieszka z tobą bardzo sprawny koci taternik, nie poddawaj się. Stwórz choinkę odporną na kocie zakusy – choinkę kocioodporną! Przyszła choinka do kociego domu. Z punktu widzenia kota człowiek nie mógł wpaść na lepszy pomysł na świąteczny prezent dla kota niż wprowadzenie do mieszkania żywej choinki. Taki sygnał nie powinien być zignorowany i zawsze wymaga podjęcia działań zaradczych. Choroby oczu u kotów Do najpopularniejszych chorób wirusowych, wywołujących problemy z oczami, zalicza się Herpeswirozę oraz Kaliciwirozę – ich wspólna zwyczajowa nazwa to „koci katar”, czyli schorzenie atakujące górne drogi oddechowe oraz To dlatego, że zinterpretowanie kociego języka bywa niełatwe. Nawet subtelne zmiany zachowania często wskazują na zmienne odczucia, które nie zawsze da się od razu rozpoznać. Prędzej zauważymy gwałtowne niż niepozorne zmiany. Jeśli znasz kocie środki wyrazu, łatwiej rozumiesz, jak czuje się twój kot. W pierwszym okresie dobrze jest pozwolić mu spać z nami, nawet jeśli nie bardzo nam to odpowiada. Oczywiście kot w nocy może być dokuczliwy, ale samotność może negatywnie odbić się na jego psychice. Odpowiednio wychowujemy kota . Niezależnie od wieku, w jakim kocie trafi pod nasz dach, powinniśmy zadbać o jego wychowanie. Site De Rencontre Serieux Non Payant. Usypianie kota? To zawsze bardzo trudna decyzja – nawet, jeśli ma się świadomość, że zwierzę cierpi. Śmierć ukochanego kota jest zawsze drastycznym przeżyciem dla opiekuna – nieważne, czy pupil zginął w wyniku wypadku, choroby czy ze starości. Szczególnie trudne są sytuacje, gdy opiekunowie kotów muszą podjąć decyzję o ich uśpieniu. W tym artykule dowiesz się, co musisz wziąć pod uwagę i jak możesz poradzić sobie z żałobą. Spis treści Usypiać kota czy nie?Usypianie kota: Porozmawiaj z lekarzem weterynariiNa co należy zwrócić uwagę przy pochówku kota?W przypadku naturalnej śmierci kotaJak poradzić sobie z żałobą po kocie?Kot w żałobie: oznaki i pomoc Usypiać kota czy nie? Kiedy kot jest poważnie chory, w pewnym momencie nieuchronnie pojawia się pytanie: czy pomóc ukochanemu zwierzęciu w cierpieniu i ukrócić je? Decyzja, czy kot powinien zostać uśpiony, czy nie, jest jedną z najtrudniejszych i najsmutniejszych decyzji, jakie przychodzi podejmować opiekunom kotów. Z jednej strony, nie chcesz siedzieć bezczynnie i patrzeć, jak kot cierpi. Z drugiej strony, istnieje strach przed bolesną stratą i błędem. Jak ja czy moja rodzina poradzi sobie, gdy kota już nie będzie? Jeśli w domu są inne koty, pojawia się również pytanie, jak one poradzą sobie z tą stratą… Decydujące znaczenie powinno mieć dobro kota Choć może to być trudne, przy podejmowaniu decyzji o uśpieniu kota ważne jest, aby odsunąć na dalszy plan własne uczucia. Decydujące znaczenie powinno mieć wyłącznie dobro zwierzęcia. To Ty ponosisz odpowiedzialność za swojego kota. Całe jego życie, zdrowie i dobre samopoczucie zależy od Twojej opieki – także i w ostatnich dniach jego życia. Niestety nie istnieją ogólnie obowiązujące kryteria jakości życia. Jakość życia zależy od indywidualnej sytuacji i charakteru kota. Na przykład kot o spokojnym usposobieniu może całkiem dobrze poradzić sobie z paraliżem i związanymi z nim ograniczeniami ruchowymi. Również niewidome koty mogą wieść zupełnie szczęśliwe kocie życie. Z drugiej strony koty są mistrzami w ukrywaniu swojego bólu. Nawet wielkich cierpień długo nie pozwalają po sobie zauważyć, dlatego nie jest łatwo ocenić, jak bardzo kot tak naprawdę cierpi i kiedy nadchodzi właściwy czas, aby zakończyć jego cierpienie. Możliwe wskazówki silnego bólu u kota: Twój kot je bardzo mało lub w ogóle nic nie je przez dłuższy czas. Twój kot jest wycofany i sprawia wrażenie apatycznego. Twój kot reaguje agresywnie na dotyk. Sam ból nie jest oczywiście powodem do przedwczesnego zakończenia życia kota. O uśpieniu zwierzęcia należy myśleć wyłącznie wtedy, gdy nie ma już żadnych możliwości leczenia, o czym poinformuje lekarz weterynarii. Usypianie kota: Porozmawiaj z lekarzem weterynarii Ważne: Przed podjęciem decyzji o uśpieniu kota należy koniecznie porozmawiać z lekarzem weterynarii. Poproś go, aby szczegółowo wyjaśnił, jak przebiega i jakie konsekwencje ma choroba Twojego kota. Zapytaj, co sądzi o jakości życia zwierzęcia i odpowiednim momencie na ewentualne ukrócenie cierpienia. Jeśli nie jesteś przekonany, kiedy lekarz weterynarii proponuje uśpienie kota, zasięgnij drugiej opinii u innego lekarza, aby zyskać pewność, że postępujesz dobrze. Dobrze się przygotuj Dla dobra kota opiekun powinien dobrze przygotować się do ostatniej wizyty u weterynarza. Najlepiej umówić się na wizytę pod koniec godzin pracy placówki, ponieważ jest wtedy zwykle ciszej i mniej tłoczno – będziesz mieć więcej prywatności. Nawet jeśli będzie to dla Ciebie bardzo trudne, postaraj się zachować jak największy spokój i nie płakać. Twoje zdenerwowanie może przenieść się na kota i narazić go na niepotrzebny stres w jego ostatnich minutach życia. Może Ci towarzyszyć zaufana osoba z rodziny lub spośród przyjaciół. Niektórzy weterynarze przyjadą do Twojego domu, aby uśpić kota w znajomym mu miejscu. Jeśli pojawia się taka możliwość, zdecydowanie powinno się z niej skorzystać. O wiele lepiej dla kota jest zasypiać w znanym mu otoczeniu. Jak wygląda zabieg usypiania kota? Fachowy termin usypiania to „eutanazja” i dosłownie oznacza „dobre umieranie” – składa się z greckich słów „eu” (dobro) i „thanatos” (umrzeć). Kiedy zwierzę jest poddawane profesjonalnej eutanazji, nie doświadcza najmniejszego bólu. Przed eutanazją właściwą, kotom jest zwykle podawany lek na uspokojenie. Następnie wstrzykuje się im środek znieczulający w dawce śmiertelnej. © jpr03 / z prochami zmarłego kota jest dla niektórych opiekunów pocieszającą pamiątką. Na co należy zwrócić uwagę przy pochówku kota? Jeśli kot został uśpiony, możesz zostawić jego ciało w gabinecie weterynaryjnym, skąd zostanie przewiezione do zakładu utylizacyjnego. Jednak – dla własnego spokoju – lepiej jest zabrać uśpionego kota ze sobą do domu. Jeśli w pobliżu Twojego miejsca zamieszkania znajduje się cmentarz dla zwierząt, możesz go tam pochować. Alternatywnie możesz udać się do krematorium dla zwierząt, gdzie ciało kota zostanie poddane kremacji. Po wszystkim otrzymasz prochy w urnie. Nie zakopuj na terenach publicznych! Uwaga! Nie zakopuj martwego zwierzęcia na terenie publicznym – w lesie lub w parku. Grozi za to mandat w wysokości 500–1000 złotych. Pochówek martwego zwierzęcia w przydomowym ogródku również jest prawnie niedozwolony. W przypadku naturalnej śmierci kota Nie zawsze trzeba kota usypiać. Istnieją sytuacje, w których lepiej jest, aby chory lub stary kot odszedł w sposób naturalny. Kiedy nadchodzi ich czas, koty często chowają się w cichym kącie. Ponownie, ważne jest, aby zachować spokój i nie zwiększać stresu kota w jego ostatnich godzinach. Czasami kot zostaje pozbawiony życia niespodziewanie, na przykład w wyniku wypadku. Szczególnie w przypadku kotów wychodzących, ryzyko potrącenia przez samochód jest niestety wysokie. Jeśli kot umiera ze starości lub w wyniku choroby, możesz stopniowo przyzwyczajać się do myśli, że niebawem może go zabraknąć. W przypadku nagłej śmierci najpierw doznaje się szoku – i to też trzeba przetworzyć, na co potrzeba czasu. Jak poradzić sobie z żałobą po kocie? Kiedy umiera kot, zawala się mały świat. W końcu zwierzak to także ukochany członek rodziny. Kuweta kota pozostaje pusta i nikt już nie woła głośno „miau”, przypominając o napełnieniu miski z jedzeniem. Ludziom bez zwierząt domowych często trudno jest zrozumieć tak wielki smutek opiekunów. „To był tylko kot” – mówią niektórzy. W przetrwaniu żałoby pomocne będą rozmowy z innymi opiekunami kotów – w świecie realnym lub online – na forach dla zwierząt i w mediach społecznościowych. Niektórzy opiekunowie kotów pocieszają się również myślą, że ich pupil „przeszedł za tęczowy most” i, że po drugiej stronie czeka na niego nowe, równie szczęśliwe lub lepsze życie. Jeśli masz dzieci, które boleśnie tęsknią za kotem, możesz opowiedzieć im historię o tęczowym moście. Wspólne odwiedzanie kociego grobu również może pomóc dzieciom uporać się ze stratą. Dla niektórych pomocne jest posiadanie pamiątki po zmarłym kocie – może to być szczególnie piękne zdjęcie lub urna z prochami, zajmująca honorowe miejsce w domu. © DragoNika / wielu ludzi, a zwłaszcza dla dzieci, myśl, że ukochany kotek odszedł za tęczowy most i jest tam szczęśliwy, jest pocieszająca po stracie. Kot w żałobie: oznaki i pomoc Czy koty zauważają, że inny kot umarł? Czy czują się z tego powodu smutne? Koty bez wątpienia potrafią opłakiwać swoich zmarłych kolegów – pod warunkiem, że wcześniej dobrze się dogadywały. Jeśli musisz uśpić jednego ze swoich kotów lub jeśli umarł on w sposób naturalny, inne zwierzęta w Twoim domu zauważą natychmiast jego nieobecność. Tak samo jest, gdy umiera ważna dla kota osoba. To, czy kot jest w żałobie, można poznać po tym, jak zmienia się jego zachowanie. Należy zwrócić uwagę na następujące objawy: Pogrążony w żałobie kot mniej je. Dużo śpi i ogólnie jest spokojniejszy. Nie chce się bawić lub robi to rzadko. Pamiętaj, aby dać swojemu drugiemu kotu lub kociej gromadzie wystarczająco dużo czasu na przetworzenie tej straty. Nie pomoże, jeśli po krótkim czasie przyniesiesz do domu „zastępczego kolegę”. To, co do opiekuna należy, to zapewnienie pogrążonym w żałobie zwierzętom dużo zainteresowania i czułości. Fizyczna bliskość, intensywne głaskanie czy pielęgnacja szczotką sierści pomogą kotom i Tobie przetrwać ten trudny czas. Fundacja 'Koci Pazur' Fundacyjne forum kociarzy z Poznania Katia, Elena, Dosia i Debi Autor Wiadomość kat Dołączyła: 18 Mar 2013Posty: 15141Skąd: Poznań Wysłany: Nie 01 Mar, 2020 21:20 Katia, Elena, Dosia i Debi Kontakt w sprawie adopcji: Ankieta adopcyjna adopcje@ 502 111 279 (pon. i czw. 18-20) ------ Dziewczynki, ok. 8-9 miesięczne, trafiły do naszej wolontariuszki w dramatycznych okolicznościach. Późnym, styczniowym wieczorem zadzwonił pan, któremu ich los nie był obojętny, ale niestety ma taką pracę, że musi bardzo dużo podróżować i nie był w stanie zapewnić kotom właściwej opieki. Zadzwonił do wolontariuszki, bo już wcześniej pomagała z kastracją stada, z którego pochodzi Amelia i Chloe, a dziewczynki są właśnie córkami Amelii. Tego wieczora wrócił z delegacji i zobaczył, że koty są w bardzo złym stanie, nic nie chciały jeść, wymiotowały. Wolontariuszka niestety niezmotoryzowana i dopiero na rano znalazła transport i mogła po nie pojechać. Ze złapaniem nie było większego problemu, bo kocięta były mało ruchliwe. Widać było, że źle z nimi, więc od razu zostały zabrane do lekarza. Wetka podejrzewała zatrucie, być może toksynami z robali, ale możliwe też, że coś zjadły. Wszystkim zostały zrobione podstawowe badania, do tego dostały zestaw leków i kroplówki i po jakimś czasie zaczęły dochodzić do siebie. Ale niestety wszystkie cztery mają dziąsła w opłakanym stanie. Przed nimi kastracje połączone najprawdopodobniej z ekstrakcją i testy. Na razie zostały pierwszy raz zaszczepione, żeby nie kusić losu. W takim stanie nie ma już opcji powrotu na ulicę, tym bardziej że teren, na którym żyły, znajduje się bardzo blisko przelotowej drogi i większość kotów z tego stada zginęła pod kołami samochodów Na razie przebywają w zimnej, ogrodowej altanie, bo innych miejsc brak Dlatego szukamy dla nich domów, czy to tymczasowych, czy stałych. W stadzie, na moment zabierania dziewczynek, zostały jeszcze dwa, około roczne kocurki, były wtedy w dobrym stanie. One też powinny zostać zabrane, przynajmniej na kastarcję, ale na razie nawet na czas rekonwalescencji brak dla nich miejsca Dziewczynki bardzo szybko oswoiły się. Nie mają jeszcze imion, na razie wolontariuszka nazywa je Krówką, Czarnulką, Pingwinką bardziej czarną i Pingwinką bardziej białą . A może ktoś wymyśli dla nich jakieś ładne imiona? "Mała Amelia", czyli Pingwinka najbardziej podobna do mamy Amelii, jest najmniej oswojona, ale przy jedzeniu można ją głaskać. Pozostałe trzy to wielkie miziaki! Czarnulka jest też wielkim łakomczuchem, pierwsza do jedzenia Wszystkie trzy, jak tylko wolontariuszka do nich przychodzi, zaczepiają ją, barankują, wchodzą na kolana, przytulają się i wywalają brzuchy do głaskania. Kotki są ze sobą bardzo zżyte, ale myślimy, że dobrze dogadają się też z innymi kotami, bo są jeszcze młode i skore do zabawy. Krówka - Katia Czarnulka - Elena Pingwinka bardziej biała - najbardziej podobna do Amelii - Dosia Pingwinka bardziej czarna - Debi Siostrzyczki razem A w takim stanie są dziąsła Katia i Elena na ZDJĘCIACH. Debi i Dosia na ZDJĘCIACH. Dziewczynki na FILMACH. Ostatnio zmieniony przez jaggal Sro 20 Lip, 2022 09:39, w całości zmieniany 4 razy saszka Leniwiec Poldek Dołączyła: 30 Wrz 2015Posty: 6249Skąd: Poznań Wysłany: Nie 15 Mar, 2020 15:53 Co u dziewczynek? Dorobiły się imion? _________________If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember. kat Dołączyła: 18 Mar 2013Posty: 15141Skąd: Poznań Wysłany: Nie 22 Mar, 2020 22:45 Tak, mają już imiona Krówka to Katia, Czarnulka - Elena, Mała Amelia - Dosia, Pingwinka - Debi. Dziewczynki są już zaszczepione. Czekają je jeszcze sterylki i usuwanie zębów, ale koronawirus nie sprzyja temu - gabinety czynne krócej i mniej zabiegów jest robione Wszystkie kicie są bardzo żywe, skoczne, żarłoczne i przytulaśne Jakby chciały najeść się za te wszystkie niezbyt syte tygodnie Jak Ania wchodzi, to nie może posprzątać kuwet, bo wchodzą pod rękę, kładą się i brzuchole wystawiają do drapania. Uwielbiają bawić się piórkami, myszkami i tym, co wpadnie im w łapki. Mała Amelka, czyli Dosia trzyma jeszcze trochę dystans, ale jak się nad nią trochę popracuje, to i z niej będzie miziak. Bardzo przydałyby się dla nich domy... kat Dołączyła: 18 Mar 2013Posty: 15141Skąd: Poznań Wysłany: Nie 29 Mar, 2020 16:53 Nowe zdjęcia dziewczynek - takie piękne miziaki szukają domów Są bardzo towarzyskie i w stosunku do siebie i do człowieka. Nie nadają się na jedynaczki, ale nie muszą iść w pakietach ze sobą. Ważne, żeby w nowych domach miały kocie towarzystwo. Nie znamy na razie ich stosunku do psów... Katia Elenka Dosia I Debi - zjadaczka butów kat Dołączyła: 18 Mar 2013Posty: 15141Skąd: Poznań Wysłany: Nie 19 Kwi, 2020 20:26 Nowe wieści od dziewczynek. Debi jako pierwsza jest już po kastracji i usunięciu większości zębów. Zabieg zniosła bardzo dobrze, tylko przez jakiś czas trochę trzepała głową, możliwe, że czuła jakiś dyskomfort w jamie ustnej. Ale teraz jest już wszystko dobrze. W najbliższych trzech tygodniach kolejne dziewczynki będą miały zabiegi. Niestety tak na raty, bo z powodu koronawirusa gabinety są czynne krócej i trudniej się umówić na kastrację połączoną z usunięciem zębów Ostatnio zmieniony przez kat Nie 19 Kwi, 2020 22:48, w całości zmieniany 1 raz AnkaB Dołączyła: 27 Sie 2016Posty: 805Skąd: Czerwonak Wysłany: Nie 19 Kwi, 2020 20:59 Jedna z koteczek trafiła do klatki. Powód? Na pewno nie chodzi o pogorszenie zdrowia, wręcz przeciwnie, koteczki są pełne energii, szaleństwa podczas zabawy i ciągle, niezmiennie dopisuje im apetyt. Debi, bo to o niej mowa, jest już po sterylizacji i dla jej dobra, i bezpiecznego gojenia się ranki musi troszkę odpocząć. W czwartek jedzie do kontroli w towarzystwie kolejnej siostry, która będzie sterylizowana i zajmie jej miejsce w klateczce. Kiedy wchodzę do altany, żeby je nakarmić i trochę się z nimi pobawić, muszę uważać, żeby którejś nie nadepnąć Na mój głos wyskakują z ukrycia i nawet wycofana Dosia, coraz częściej się wychyla i przyłącza do zabawy. Przy jedzeniu nawet daje się pogłaskać AnkaB Dołączyła: 27 Sie 2016Posty: 805Skąd: Czerwonak Wysłany: Pon 25 Maj, 2020 22:06 Cała gromadka jest już wysterylizowana i po częściowym usunięciu ząbków. Oczywiście niektóre wymagały kontroli, ale wszystkie są już zdrowe, ranki zagojone i są gotowe do adopcji . Wykluczamy adopcje jako jedynaki, ponieważ uwielbiają towarzystwo futrzaków, razem się bawią, skaczą, robią ze sobą zapasy i podchody. Rano altana wygląda jakby przeszedł tajfun Polecamy więc koteczki na dokocenie lub w dwupaku a nawet można i tak Dosia podchodzi jeszcze na dystans, ale coraz częściej wychodzi ze swojej norki Debi jest największą zadziorą i prowodyrką do zabawy, nawet Dosię rozrusza. Elenka ma wielki apetyt, zawsze pierwsza przy misce. Katia spokojna, ułożona koteczka, zawsze blisko człowieka. Jednak razem potrafią stworzyć tornado i potem zastanawiam się od czego zacząć sprzątanie Ostatnio zmieniony przez jaggal Pon 25 Maj, 2020 23:27, w całości zmieniany 1 raz kat Dołączyła: 18 Mar 2013Posty: 15141Skąd: Poznań Wysłany: Nie 07 Cze, 2020 14:15 Dziewczynki są super fajne Miałam okazję poznać je jakiś czas temu i jestem nimi zachycona. Faktycznie Dosia jest jeszcze troszkę nieśmiała, ale myślę, że niedługo i ona się otworzy. Katia jest super grzeczna A Debi i Elenka to już prawdziwe pieszczochy Tak się zachowywały, jak tylko do nich przyszłam Zabawa - zawsze Katia delikatna... ale czasami i jej zdarza się zaszaleć kat Dołączyła: 18 Mar 2013Posty: 15141Skąd: Poznań Wysłany: Nie 14 Cze, 2020 22:33 Dosia nadal jest najbardziej nieśmiała z całej czwórki, ale i ona powoli zaczyna się bawić. Sami zobaczcie. Niestety ostatnie dni pokazały, że w altanie, w której przebywają dziewczynki za chwilę będzie taka sauna, że nie będą mogły tam dłużej przebywać. W piątek termometr wskazał prawie 30 stopni, a wczoraj nawet 32. Dziewczynki leżały jak szmatki na podłodze i nie miały apetytu Szukamy dla nich pilnie domów, najlepiej stałych, bo są już gotowe do adopcji. Zdrowe, zaszczepione, mogłyby już pakować plecaczki... Cynamon Dołączyła: 16 Maj 2013Posty: 3401Skąd: Poznań Wysłany: Nie 14 Cze, 2020 22:42 kat, Jakbym widziała Zorkę Patykoterapia działa Chociaż u nas już nie jest niezbędna do wymiziania Super koteczki i oby jak najszybciej znalazł się dla nich DT! Mocno trzymam kciuki kat Dołączyła: 18 Mar 2013Posty: 15141Skąd: Poznań Wysłany: Pon 15 Cze, 2020 00:27 Dziękujemy! AnkaB Dołączyła: 27 Sie 2016Posty: 805Skąd: Czerwonak Wysłany: Nie 28 Cze, 2020 15:46 Uff jak gorąco! Całe szczęście, że dziś ostatni dzień upalny, od jutra będzie prawie 10 stopni mniej, więc trochę więcej wytchnienia. W altanie bardzooo gorąco. Dziewczynkom moczymy ręczniki i koce w zimnej wodzie aby mogły się trochę schłodzić. AnkaB Dołączyła: 27 Sie 2016Posty: 805Skąd: Czerwonak Wysłany: Nie 28 Cze, 2020 17:14 Dodatkową zmorą dla koteczek jest wielka ilość dużych much , są wszędzie kat Dołączyła: 18 Mar 2013Posty: 15141Skąd: Poznań Wysłany: Sob 11 Lip, 2020 23:04 Katia się pochorowała Od kilku dni ma gorszy apetyt i wczoraj temp. 40 stopni Pani doktor zaleciła leki. Widać delikatną poprawę, ale ciągle nie jest tak, jak powinno być Nie wiadomo co może być przyczyną... Być może niekastrowany kocur za ścianą, który powoduje u niej duży stres... Na pewno sytuacji nie poprawia fakt, że w altanie jest bardzo gorąco i duszno... Pozostałe dziewczynki na razie dobrze, oby u nich się nic nie wykluło... Bardzo przydałyby się dla nich domy, najlepiej stałe... Dziewczynki są kochane i bardzo proludzkie, no może z wyjątkiem Dosi, która potrzebuje jeszcze trochę pracy, ale gdyby miała człowieka przez większą część doby, to na pewno proces oswajania się znacznie by przyspieszył... Katia Debi Dosia Elenka - tak nam pokazuje języczek Grupowo kat Dołączyła: 18 Mar 2013Posty: 15141Skąd: Poznań Wysłany: Pon 10 Sie, 2020 22:16 Dziewczynki w sobotę musiały awaryjnie zmienić miejsce na inną bardzo tymczasową miejscówkę, ponieważ temperatura w altanie, w której przebywały, wzrosła do... ponad 35 st. C. Jedna z nich nawet miała objawy przegrzania - temp. 39,5 plus leżała jak szmatka bez ruchu Teraz dziewczynki mają jeszcze mniejszą przestrzeń, ale temp. jest tam niższa o kilka stopni - w granicach 27-28 st C. Niestety nie znalazły się dla nich jak do tej pory żadne domy, ani stałe, ani chociaż tymczasowe Altana, w której przebywały dziewczynki: Katia siedząca w oknie i wypatrująca domu... Debi Dosia Elenka Wyświetl posty z ostatnich: Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group Czy kot powinien wychodzić na zewnątrz? Zdania ekspertów i opiekunów są podzielone. Jedni uważają, że to wciąż dzikie zwierzę, które potrzebuje wolności i dzięki spacerom jest szczęśliwe, inni, że na dworze może stać mu się krzywda i nie powinien opuszczać mieszkania. Z tą drugą opinią zgadza się behawiorysta Mieszko Eichelberger, autor cyklu "Kocie porady". Ostatnio rozliczał się z najpopularniejszymi mitami na temat kotów. Zaczynając ten temat jestem przekonany, że spotka się z oporem wśród wielu opiekunów kotów - często wywołuje gorące dyskusje ze względu na emocje, które mu towarzyszą. Już na samym początku chcę wyraźnie zaznaczyć: kot nie powinien wychodzić z domu bez nadzoru i bez kontroli opiekuna. Czemu? Ponieważ kot domowy nie jest kotem dzikim. Kot domowy, jak sama nazwa mówi, jest zwierzęciem, które powinno zamieszkiwać dom, ponieważ na przestrzeni wieków przyzwyczajono go do człowieka i do przebywania z też: Dzień Kota 2022. Niektóre futrzaki mają taki codziennie Masz problem ze swoim kotem? Skontaktuj się z nami: zwierzaki@ jest... szkodnikiem?Kot domowy jest drapieżnikiem, a jego najważniejszą potrzebą są zachowania łowieckie, czyli poszukiwanie, pozyskiwanie i zabicie ofiary, najczęściej wcześniej zamęczonej - taka ofiara jest dla kota smaczniejsza. Zaspokojenie tych potrzeb możemy jednak zapewnić w domu, przy okazji bez narażania na utratę życia innych zwierząt, ptaków. Pamiętajmy, że kot mieszkający z człowiekiem, zadbany, leczony, wykarmiony, często zabija dla zabijania, by zaspokoić instynkty łowieckie. Zagrożenia dla kota wychodzącegoCo czeka na kota, który opuści mieszkanie? Przede wszystkim spotkanie z człowiekiem. Oczywiście może trafić na przyjazną osobę, niestety zbyt często słyszymy o znęcaniu się nad zwierzętami, więc nie wierzyłbym otoczeniu. Poza tym spotkanie z innym zwierzęciem: psem, kotem, kuną, lisem, a to wiąże się z prawdopodobieństwem zadrapań, skaleczeń, a nawet śmiercią. Grożą mu także choroby zakaźne, jak białaczka czy FIV (wirus niedoboru immunologicznego kotów). Realne są również pchły, robaki lub zarażenie narażony jest także na kontakt z wszelkimi chemikaliami, przez które może stracić życie. Oprócz tego może go potrącić samochód, ktoś kopnąć lub postrzelić z wiatrówki... Niestety, takie sytuacje mają jest też coś, co stoi w zgodzie z genami kocimi: upolowanie ofiary. Kot polujący na mysz, gryząc ją i próbując zjeść, jest narażony na zatrucie i w konsekwencji na wielogodzinną śmierć. Krzywdę zrobić mu może również trutka na szczury. Kot przydatny w mieście - czy na pewno? Kot domowy jest gatunkiem inwazyjnym i naturalnie nie występowałby na terenie Polski, gdyby nie człowiek. Uważa się, że kot chroni miasto przed gryzoniami, jednak istnieją badania, które wskazują, że jego obecność nie ma wpływu na ograniczenie gatunków szkodliwych dla człowieka (powołuję się na: "Impact of predation by domestic cats Felis catus in an urban area" Philip Amy J. Bentley, Rachel J. Ansell Stehen Harris). Natomiast, według różnych badań, właśnie koty mają realny wpływ na ograniczanie populacji ptasiej (powołuję się na: "The impact of free-ranging domestic cats on wildlife of the United States" Scott R. Loss, Tom Will & Peter P. Marra).Kot nie powinien być sposobem na gryzonie w mieście - niech tym problemem zajmie się nauka i chemia. Żyjemy w XXI wieku, nie potrzebujemy średniowiecznych metod w postaci kotów mieszkających przy spichlerzach. Każdemu miłośnikowi kotów powinno zależeć, by zniknęły z ulic i bezpiecznie spędzały z nami czas w czterech ścianach. Pamiętajmy również, że głównym czynnikiem regulującym liczbę gryzoni jest dostępnośćpokarmu - jeśli nie chcemy szczurów, prostym rozwiązaniem jest także: Rośnie problem z gryzoniami w Trójmieście. Winne przekarmione koty? Podnoszona często w dyskusjach teoria, że koty to natura i muszą wychodzić, bo przyroda to ich naturalne środowisko - nie jest wg mnie prawdziwa, a błędne myślenie wynika z wewnętrznych potrzeb człowieka. Niestety, łatwiej nam otworzyć okno i wypuścić zwierzaka, niż zająć się jego potrzebami, np. poprzez regularną zabawę. Zapewniam jednak, że jest to możliwe. Imprezy dla zwierzaków lub ze zwierzakami w maju i czerwcu? Tu znajdziesz wszystkieCzy istnieje alternatywa?Powinniśmy przede wszystkim zająć się kocią aktywnością w domu, zadbać o jego aktywność fizyczną i psychiczne "zmęczenie". Pomoże nam w tym wędka, piórka, różnego rodzaju zabawki i odpowiedni mięsny posiłek. Możemy także rozbudować przestrzeń za pomocą drapaka, półek i kryjówek. Jeśli kot ma wielką potrzebę wyjścia, zbudujcie mu wolierę, ogrodzenie na działce lub wyprowadźcie na spacer na smyczy. Zawsze zastanówcie się nad wypuszczaniem kota z domu, nawet na balkonie zapewnijcie mu bezpieczeństwo (np. osłaniając siatką, aby zwierzak nie wyskoczył, goniąc za ptakiem). Możliwości jest wiele, ale jeśli nie mamy pewności, że kotu na zewnątrz nic nie grozi, dla jego dobra pozwólmy mu zostać w domu. Fundacja 'Koci Pazur' Fundacyjne forum kociarzy z Poznania FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Rejestracja Zaloguj Album Download Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna » Forum Fundacji dla Zwierząt » Dział ADOPCYJNY » Florentyna Idź do strony: 1 2 » Poprzedni temat «» Następny temat Przesunięty przez: saszkaPon 12 Paź, 2020 19:34 Florentyna Autor Wiadomość kat Dołączyła: 18 Mar 2013Posty: 15141Skąd: Poznań Wysłany: Sro 02 Wrz, 2020 00:20 Florentyna Kontakt w sprawie adopcji: Ankieta adopcyjna adopcje@ 502 111 279 (pon. i czw. 18-20) ------ Florentyna ma co najmniej 15 lat, a może i więcej. Pochodzi z tego samego miejsca co Fida. Opiekunka oddała nam Florentynę, bo kotka nie korzystała z kuwety... A do tego miała biegunkę. Ale jak miała korzystać z kuwety, gdy w domu były tylko takie 5 litrowe wiadra i donice z ziemią, która była niezbyt często wymieniana...? Koty lubią czystość... Florentyna jak się okazało, mieszkała co prawda w domu, ale tylko w jednym pomieszczeniu, w którym karmicielka trzymała np. drewno na opał, jakieś stare farby, itp. Kotka nie miała nawet legowiska. Gdy ją zabierałyśmy, siedziała na jakimś regale, a obok niej była biegunkowa kupa przysypana piaskiem… Kicia była okropnie zapchlona. Dosłownie pchły aż wychodziły z niej. Do tego ma masakryczny świerzb w uchu i polipy, które wymagają usunięcia. Poza tym wszystkie zęby połamane i ropne korzenie, które też muszą być usunięte. Na USG widać, że jelita mają bardzo pogrubiałą śluzówkę, co potwierdza, że biegunka utrzymywała się raczej od dawna. Do tego wszystkie węzły były powiększone, ale to najprawdopodobniej od tego stanu zapalnego jelit. Teraz kicia dostaje karmę gastro, żeby wyciszyć ten stan i w kuwecie już są ładne kupy Na szczęście nerki na USG nie wyglądają źle, testy ma ujemne i wyniki bardzo dobre, z wyjątkiem podwyższonego potasu i T4 oraz nieco niskiego WBC. Na początku była trochę zestresowana, ale już teraz poddaje się głaskom i je przy opiekunce. Szukamy dla niej pilnie domu tymczasowego lub najlepiej stałego, który zapewni jej należytą opiekę, uwagę i miłość na te ostatnie lata życia... Teraz niestety ma do dyspozycji tylko klatkę. Jest bezpieczna i zaopiekowana, ale to nie to samo, co wylegiwania się na sofie, czy w łóżku... Florentyna na ZDJĘCIACH i i FILMACH. Ostatnio zmieniony przez jaggal Sro 20 Lip, 2022 09:42, w całości zmieniany 5 razy kotekmamrotek kotekmamrotek Wiek: 44 Dołączyła: 08 Cze 2014Posty: 13592Skąd: Luboń Wysłany: Nie 04 Paź, 2020 19:39 Jak niemal każda seniorka Florcia jest przekochana - w zasadzie śpi i je;) Szkoda, że nie na ciepłej podusi i na ludzkich kolanach - bo człowieka uwielbia - podczas głaskania aż się ślini! Trochę czasu jednak zajęło jej zaufanie - widać było, że nie zawsze zbliżająca się ręka była czymś fajnym - na początki koteczka kuliła się i niemal rozpłaszczała na dnie klatki... Jesteśmy już po wizycie u kardiologa - jako że babulkę czeka szereg zabiegów - a co za tym idzie: narkozy - musiała być zakwalifikowana pod względem układu krążenia - ten jest bez zarzutu:) A co czeka malutką? W pierwszej kolejności tomograf - wiadomo, że kotka ma w uchu polipy - ogromną ilość - aż "wysypują" się - z tego powodu nie można nawet wyczyścić ucha, a kotka cierpi na masywny świerzb:( Dlatego na 99% będzie trzeba przeprowadzić wyszycie kanału słuchowego, ale musimy być pewni, co jest w drugim uchu... Do tego dochodzą połamane zęby - w zasadzie Florcia ma tylko korzenie, które na bank powodują niemiłosierny ból - tomograf pokaże nam także, czy nie ma jakichś ropni czy przetok w tej okolicy. Jak będzie już zdjęcie - pomyślimy, co dalej i w jakiej kolejności - mamy nadzieje, że uda się może zabiegi jakoś połączyć... Cynamon Dołączyła: 16 Maj 2013Posty: 3401Skąd: Poznań Wysłany: Pon 05 Paź, 2020 01:39 Moc ciepłych myśli dla ślicznej babuleńki I żeby wszystko potoczyło się dobrze saszka Leniwiec Poldek Dołączyła: 30 Wrz 2015Posty: 6249Skąd: Poznań Wysłany: Nie 25 Paź, 2020 14:00 Jak tam po TK? _________________If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember. kotekmamrotek kotekmamrotek Wiek: 44 Dołączyła: 08 Cze 2014Posty: 13592Skąd: Luboń Wysłany: Pon 26 Paź, 2020 00:07 Jak to po TK - czekamy na opis - może być niestety dłużej niż 2 tygodnie:/ Generalnie niemalże badanie się nie odbyło, bo akurat tego dnia rano nastąpiła jakaś monstrualna awaria sieci elektrycznej i do rana nie działało nic - łącznie z systemem, więc kiedy przyjechałyśmy o 13 było pusto, ciemno i nikt nic nie wiedział - prąd niby miał być od 12, więc kazano kota zostawić i liczyć na naprawę awarii - no i rzeczywiście - udało się! Ale przez to Florcia zamiast o 17 była w domu po 21 - no i pusty brzuszek baaaardzo doskwierał... Koteczka zniosła narkozę bardzo dobrze, badania krwi były już nieco starawe, więc dla pewności zbadano kreatyninę (podawano kontrast) - idealnie po środku widełek normy:) I przy okazji oznaczono poziom wit. B12 - jest już wyrównany! A to tulenie Florci: kotekmamrotek kotekmamrotek Wiek: 44 Dołączyła: 08 Cze 2014Posty: 13592Skąd: Luboń Wysłany: Sob 07 Lis, 2020 15:23 Mamy opis - i co? I nie mam pojęcia, co napisać - może przede wszystkim - absolutnie nie tego się spodziewaliśmy:/ Bo; 1. Nie ma najmniejszej wzmianki o polipie/polipach w uszach!!! Chociaż wiemy na 100%, że są (albo coś wyglądające jak one) - być może wynika to z faktu, że są one już w uchu zewnętrznym, bardzo blisko małżowiny usznej...? 2. W puszkach bębenkowych zmiany wskazujące na przewlekły stan zapalny ucha środkowego. 3. Liczne fragment korzeni otoczone strefami lizy, pojedyncze zęby z otwartymi (!) komorami. 4. Guz płata lewego tarczycy... Co mogliśmy zrobić od razu, nieinwazyjnie? Pobraliśmy wymaz z uszu - czekamy na wynik, by zacząć walczyć z zapaleniem; co z pozostałymi informacjami? Mądre głowy myślą, bo sytuacja jest mocno skomplikowana i tak naprawdę nie wiadomo, za co pierwsze złapać... kotekmamrotek kotekmamrotek Wiek: 44 Dołączyła: 08 Cze 2014Posty: 13592Skąd: Luboń Wysłany: Nie 06 Gru, 2020 21:32 U Florci się dzieje, że ho, ho! Wybraliśmy się do specjalistów: 1. od uszu - okazało się (na szczęście!), że najprawdopodobniej w uchu nie ma polipów (na 100% w jednym kanale)! Jest natomiast zmacerowany naskórek, który tworzy takie właśnie pseudo-narośle - to świetna wiadomość, bo najprawdopodobniej nie trzeba będzie wyszywać kanału! Gorsza sprawa - uszy trza oczyścić z tej martwej tkanki, co wiąże się z krwawieniem, bólem i cokilkudniowymi wizytami u lekarza:(((( W posiewie wyszły też dwie bakterie i pleśń - zatem codziennie wieczorem uszy są zakraplane specjalną mieszaniną, a dodatkowo co drugi dzień rano - środkiem grzybobójczym - a co na to Florcia? Znosi to wszystko z anielską cierpliwością, nawet nie syknie... Jeśli uda się oczyścić zupełnie uszy i wybić drobnoustroje, to za jakiś czas zostanie nam do pobrania płyn z ucha środkowego (w sedacji), bo z tomografu wiemy, że jest tam płyn, którego być nie powinno, czyli trwa stan zapalny:( 2. od zębów - Florcja już po zabiegu, który przedłużył się o kilkadziesiąt minut; powód? Niemal komplet korzeni (po 30 zębach pozostało ich 29!!!). Lekarz był normalnie oszołomiony i niebywale zmęczony; efekt - kotka ma mielonkę zamiast dziąseł... Ale było to konieczne, bo ból, jaki musiały powodować te połamane zęby, trudno człowiekowi sobie nawet wyobrazi; jak ona jadła - kolejna kocia zagadka... Przez dwa dni Florcia odmawiała przyjmowania karmy, a ja nie wyobrażałam sobie jej dokarmiania strzykawką... Na szczęście zaskoczyła po pewnym tricku pani doktor - wyrazy dozgonnej wdzięczności:) Jutro kontrola - trzymajcie kciuki!!!! kotekmamrotek kotekmamrotek Wiek: 44 Dołączyła: 08 Cze 2014Posty: 13592Skąd: Luboń Wysłany: Pią 08 Sty, 2021 22:05 No to po kolei... 1. ZĘBY: dziąsełka są kompletnie zarośnięte i różowiutkie, szwy zniknęły, a na dowód tego Florcia wcina suchą karmę jakby ta miała konsystencję kisielu;) 2. TARCZYCA - poziom hormonu T4 constans; czeka nas jeszcze usg dla pewności, ale wydaje się, że na tym polu póki co sytuacja jest ustabilizowana, zatem też giga uff... 3. USZY - tu niestety giga zonk... Posiew z ucha zewnętrznego czyściutki, wybiliśmy całe życie, doczyściliśmy się do różowej błony bębenkowej - i co? I po tygodniu "nicnierobienia" usznego mamy kopalnię asfaltu, a Florcia ustawiczny świąd Wykonaliśmy zatem myringotomię - czyli pobranie wymazu z ucha środkowego w sedacji - czekamy na wynik... I wracamy do terapii przeciwświerzbowcowej, bo mimo że pod mikroskopem nic nie ma, objawy są klasyczne... Poniżej Florcia u lekarza: kat Dołączyła: 18 Mar 2013Posty: 15141Skąd: Poznań Wysłany: Pią 08 Sty, 2021 22:31 Olu, a to nie jest jakaś alergia pokarmowa? kotekmamrotek kotekmamrotek Wiek: 44 Dołączyła: 08 Cze 2014Posty: 13592Skąd: Luboń Wysłany: Pią 08 Sty, 2021 22:57 Raczej nie - testowaliśmy cff królik + jagnię - zero poprawy:( kat Dołączyła: 18 Mar 2013Posty: 15141Skąd: Poznań Wysłany: Pią 08 Sty, 2021 23:06 U Bianki na jagnięcinie też nie było dobrze. U niej CFF Kangur dopiero przyniosl poprawę. BEATA olag Wiek: 50 Dołączyła: 17 Sie 2014Posty: 4880Skąd: Piątkowo / Poznań Wysłany: Sob 09 Sty, 2021 06:03 Piękna kicia kotekmamrotek kotekmamrotek Wiek: 44 Dołączyła: 08 Cze 2014Posty: 13592Skąd: Luboń Wysłany: Nie 14 Lut, 2021 15:54 No i jeszcze większa zagwozdka - posiew z ucha wewnętrznego jest jałowy... Skąd zatem płyn? Drobnoustroje mogły zostać wybite przez wcześniej podawany antybiotyk lub też stan zapalny wytworzył się bez udziału patogenów... Co teraz? Ano próbujemy zlikwidować świąd i wydzielinę - niestety kangur nie przeszedł:/ Mimo że Florcia ma bardzo dobry apetyt, ta karma powodowała w niej jadłowstręt - zdarzyło się nawet, że zwymiotowała... Póki co testujemy lek na zbyt intensywne wydzielanie sebum - oby pomogło! A tu Florcia pozuje jeszcze z prezentem od Gwiazdora Chitos Dołączyła: 05 Cze 2015Posty: 3122Skąd: Poznań Wysłany: Sro 17 Lut, 2021 23:34 Ona w niego wpatrzona jak w obrazek Myśląc a niech Ciocia nie robi zdjęć tylko da! Do miski da! kotekmamrotek kotekmamrotek Wiek: 44 Dołączyła: 08 Cze 2014Posty: 13592Skąd: Luboń Wysłany: Nie 21 Mar, 2021 12:12 Sebum w uszach jak było - tak jest... Lekarz nie ma już za bardzo pomysłów, być może zostaje nam sterydoterapia (niestety na zasadzie "może akurat to pomoże"), ale by ją wprowadzić trzeba starszą panią zbadać, czy czasem nie narobimy większych strat niż korzyści... Przy okazji skontrolujemy tarczycę - choć jeśli chodzi o Florcię to wizyta u lekarza nie jest dla niej traumatycznym wydarzeniem... Sama koteczka niezmiennie uwielbia człowieka - tak wtula się wzięta na ręce - może tak siedzieć godzinami... Wyświetl posty z ostatnich: Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna » Forum Fundacji dla Zwierząt » Dział ADOPCYJNY » Florentyna Nie możesz pisać nowych tematówNie możesz odpowiadać w tematachNie możesz zmieniać swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz głosować w ankietach Dodaj temat do UlubionychWersja do druku Skocz do: Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group Sen to czas na odpoczynek, relaks, regenerację. Ale nasz mózg nie zawsze kładzie się spać wraz z naszymi ciałami. Dalej przetwarza ogromne ilości informacji, co przejawia się w postaci snów. Sny często bywają nierealistyczne, a śnić się może dosłownie wszystko. Sen o kocie może spotkać nie tylko kocich opiekunów, ale także każdą inną osobę, nawet taką, która nie posiada zaszczytu obcowania z tymi zwierzakami. Kociak we śnie ma bardzo szeroki wachlarz znaczeń. A więc, co znajdziemy pod pozycją: sennik kot? Sennik kot Kot kojarzy się zarówno pozytywnie, jak i negatywnie – każdemu inaczej. Ludziom koty towarzyszą od tysięcy lat, a w przeszłości były zarówno obiektem kultu i uwielbienia, jak i stworzeniem kojarzonym z przebiegłością, nieszczęściem oraz zakazaną magią czarownic. We współczesnej kulturze kot wciąż jako symbol posiada wiele znaczeń i tak samo różne interpretacje mogą mieć kocie sny. Kot często jest symbolem szachrajstwa, a nawet i rozwiązłości. Jego widok w snach przestrzega przed fałszem, pechem, zagrożeniem. Miłośnikom kotów trudno pogodzić się z tym, że ich ulubieńcy kojarzeni są z tak negatywnymi cechami, ale należy pamiętać, że kot we śnie rzadko dosłownie oznacza zwierzę. Zazwyczaj przedstawia bliską nam osobę i to jej cechy przejmuje. Ale kot symbolizuje również dystans do świata, spryt, zaciętość niezgodę na niewolę czy niezależność. Koty przyjmują też rolę symboli kobiecej przebiegłości lub czarów i mocy tajemnych. Najczęściej jednak zwierzęta te obok magii łączone są z seksualnością. Dlaczego? W mitologii egipskiej koty były obiektem uwielbienia. Stanowiły symbol bogini Bastet – patronki małżeństwa, przyjemności i zmysłowości. Sen o kocie może świadczyć zatem o potrzebie czułości i miłości. Kot może przyśnić się w różnych formach, co oznaczają poszczególne z nich? Czy są to znaczenia głównie negatywne? Na szczęście nie! Sennik kot – startujemy!Szczegółowe znaczenie snu o kocie: zobaczyć kota – fałsz przyjaciół lub rozczarowanie w miłości dostać kota – czekają cię radosne wieści odganiać kota – pokonasz przeciwności i osiągniesz swój cel kocięta – nowe pomysły, ktoś sprawi ci radość kotka z małymi – to może oznaczać problemy z własnym potomstwem lub pomnożenie majątku, np. poprzez otrzymanie spadku bawić się z kotem – zdrada wiernego przyjaciela, kochanka, bądź pracownika głaskać kota – jesteś dobry dla kogoś, kto na to nie zasługuje przymilający się kot – ktoś mami cię pochlebstwami, by cię wykorzystać nadepnąć kotu na ogon – możesz otrzymać cenną informację być podrapanym lub ugryzionym przez kota – masz groźnych wrogów kupić kota – zaufasz komuś słyszeć mruczenie kota – ktoś będzie chciał odwdzięczyć ci się za pomoc atakujący kot – ktoś będzie szkodził ci w życiu, jeśli we śnie skutecznie obroniliłeś się przed zwierzęciem, wszystko ułoży się pozytywnie futro kota – odnajdziesz zgubę widzieć jedzącego kota – zaczniesz zazdrościć komuś sukcesu czarny kot – zapowiedź przykrości, nieporozumień, strat finansowych, zdrady biały kot – czuła miłość, nadchodzące szczęście lub beztroska radość, satysfakcja intelektualna lub też zła ocena kogoś, popełniasz błąd w odbiorze jakiejś osoby – ten ktoś wcale nie musi być fałszywy rudy kot – czeka cię prawdziwa miłość kot centkowany – przypływ nowej energii, ożywienie dziki kot – zdrada I jeszcze więcej znaczeń: miauczący kot – zostaniesz wciągnięty do intrygi, w podejrzaną sprawę, nie ulegaj plotkom duży kot – rozmiar kota informuje o wielkości zagrożenia – im większe zwierzę, tym większe mogą czekać cię kłopoty chudy, głodny kot – przykra wiadomość kot w klatce – pożegnanie martwy kot – potrzebujesz więcej swobody i niezależności w życiu ranny kot – strata miłosna walka z kotem – ostrzeżenie przed kradzieżą zabić kota – nie dopuścisz, aby ktoś ci zaszkodził, obronisz się przed atakiem wroga kot na kolanach – dla dziewczyny sen ten oznacza, że brak rozwagi może doprowadzić ją do niemoralnych poczynań kot zabijający pająka – dla kobiet oznacza, że jest ona nieszczera, dwulicowa w swych uczuciach kot polujący na myszy – ominie cię niebezpieczna przygoda lub ostrzeżenie przed obecnością osoby w twoim otoczeniu, która szkodzi innym – warto położyć kres temu zachowaniu śpiący kot – spełnią się twoje pragnienia łaszący się kot na parapecie – zły znak, strzeż się! szukanie kota – wolność i niezależność śniącego dom pełen kotów – odniesienie do złudzeń, zbytniego oderwania od rzeczywistości widok wielu kotów – otaczają cię nieprzychylne osoby koty przebiegające drogę – zwiastun choroby dla kobiet w ciąży – sen o kocie oznacza, iż powinna bardziej zadbać o siebie i o dziecko Hasło: sennik kot jest bardzo popularne. To oznacza, że koty często odwiedzają nas, gdy śnimy. Jak widać, treść snów bywa jednak wieloznaczna. Warunkiem ich interpretacji jest indywidualny charakter śniącego. Jednak archetypy i wzorce postrzegania pewnych symboli są wspólne dla wszystkich ludzi. Klucz do snów, jakim jest sennik może być jedynie wstępem do interpretowania marzeń sennych.

nie może być na kocie